Posty

Nie lubię tańczyć, ale... Kilka słów - na początek

Nie lubię tańczyć. Nie lubię zbyt gorącej pogody, placków ziemniaczanych i niespodziewanych wydarzeń, nad którymi nie jestem w stanie zapanować.    Siebie też nie lubię. 🔻    Lubię za to ciche poranki, widok gór pokrytych zielenią lasu i ciepłą herbatę - najlepiej w dużym kubku, codziennie innym. Lubię zapach kopru i szerokie, rozciągnięte bluzy, takie, w których mogę się cała schować - w końcu nie jestem aż taka duża, w sklepie wciąż pytają mnie o dowód, chociaż ćwierć wieku już na karku.    Muszę się jednak do czegoś przyznać już teraz. Wydaje mi się, że kilka zdań wcześniej trochę skłamałam.    Dlaczego? Bo siebie też lubię.    Trudne jest to "lubienie się", bo człowiek nie chce wyjść na narcyza. Boi się, że jeżeli zbyt mocno będzie podziwiał swoje odbicie, to wpadnie do wody i się utopi.      Plum!    Oczywiście zawsze można mieć na sobie koło ratunkowe, ale co, jeśli będzie dziurawe, lub zbyt duże i z niego wypadniemy?    Lepiej nie ryzykować, prawda?   

Jeszcze nie obserwujesz?

Chcesz się ze mną skontaktować? Pisz śmiało!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *